Życie, jeśli chce potrafi być bardzo ironiczne i dać niezłego kopa w tyłek. Dokładnie taka sytuacja miała miejsce w przypadku mojego brata, Wojtka, który jako inspektor BHP Jastrzębie Zdrój zajmuje się przestrzeganiem przepisów bhp przez poszczególne firmy. Wojtek słynie ze swojej stanowczości i poczucia prawidłowego wypełniania obowiązków zawodowych. Nigdy nie słyszałem, by kiedykolwiek poszedł na jakieś ustępstwo lub dał się przebłagać i wymierzył mniej surową karę. Wojtek to prawdziwy formalista – czasem myślę, że byłby świetnym policjantem lub wojskowym.
To właśnie mój brat, urodzony egzekutor wszelkich zasad bhp nie podporządkował się podstawowym zasadom i nabił sobie niezłego guza, który przez długi czas pięknie dekorował mu czoło. Otóż Wojtek, spiesząc się do pracy zignorował ostrzeżenie o świeżo umytej posadzce w naszej klatce i zamiast spokojnie zejść na dół trzymając się poręczy, puścił się biegiem po mokrych schodkach, w pewnym momencie stracił równowagę i runął jak długi w dół. Nie wiem jakim cudem skończyło się tylko na guzie i kilku siniakach, bo gdy patrzyłem z góry na tą wywrotkę to wyglądało tak, jakby Wojtek miał się już nigdy nie podnieść.
Myślę, że nauczka, jaką dostał od losu wiele nauczyła mojego brata. Teraz przestanie uważać się za lepszego od innych i sam zacznie stosować się do swoich zaleceń.