Do tej chwili nie wiem, czy cały wczorajszy dzień był tylko snem czy naprawdę przydarzyło mi się to, co mi się wydaje. Wczoraj rano jak zwykle wstałam po 9.00 i od razu zajęłam się przeszukiwaniem Internetu w poszukiwaniu nowych ofert pracy dla behapowców. Zanim na dobre zagłębiłam się w temacie, moje poszukiwania przerwał telefon od nieznanego numeru. Po drugiej stronie linii odezwał się jakiś mężczyzna, który zapytał, czy nadal jestem zainteresowana posadą inspektora BHP w ich firmie, instruktor BHP Gliwice. Jeśli tak, to zaprasza mnie na rozmowę, która ma się odbyć o 15.00 tego samego dnia. Byłam zszokowana tak nagłym zaproszeniem i tak niewielkim czasem na przygotowanie, jednak zgodziłam się zjawić w biurze firmy.
Do piętnastej działałam więc w prawdziwym pośpiechu – szykowałam się jak sójka za morze, bo nie wiedziałam co na siebie włożyć. W końcu postawiłam na klasykę w postaci czarnej spódnicy i białej bluzki. Tuż przed piętnastą zjawiłam się w firmie i czekałam na swoją kolej rozmowy.
Spotkanie z komisją było nadzwyczaj krótkie – zapytano mnie jedynie o poprzednie doświadczenie zawodowe, wykształcenie i oczekiwane wynagrodzenie. Gdy przedstawiłam swoją propozycję i czekałam na zakończenie spotkania, przewodnicząca komisji wstała, podała mi rękę i powiedziała, że wita w firmie. W pierwszej chwili nie zrozumiałam o co jej chodzi i dopiero po minucie dotarło do mnie, że właśnie dostałam pracę!